Na terenie gminy Pomiechówek znajdują się stare domy, które warto sfotografować i opisać i w ten sposób ocalić je od zapomnienia. Będzie to zachowanie ważnej części historii naszej gminy dla potomności. Wiele z tych budynków niszczeje i rozpada się, inne są rozbierane, przebudowywane i znikają pośród nowych zabudowań. Z niektórymi budynkami związane są ciekawe historie, dotyczące na przykład ich pierwszych właścicieli. Na terenie naszej gminy za zabytkowe uważane są tylko zabudowania z terenu jednostki wojskowej oraz jeden z domów drewnianych w Szczypiornie. Pozostałe, niechronione prawem, mogą bezpowrotnie zniknąć. W tym miejscu postaramy się ocalić je od zapomnienia.

Ulica Nasielska

Na początek Pomiechówek i znajdujący się na ulicy Nasielskiej dom Mikołaja Baumana. Na zdjęciach jego dawny wygląd, który jeszcze pamiętam i obecny, po remoncie. Choć dom wygląda inaczej, został zachowany charakter drewnianego dworku. Dom powstał 1934 roku, czyli był jednym z pierwszych na Brodach (obecnie to miejscowość Pomiechówek, sołectwo Brody, Brody Parcele). Drewno na dom zostało kupione pod Pułtuskiem i spławione Narwią. Mikołaj Bauman urodził się w 1899 roku, służył w 32 pułku piechoty, a następnie 3 pułku pancernego w Twierdzy Modlin. Po rozpoczęciu wojny, trafił do sowieckiej niewoli i przebywał w trzech łagrach, w Krzywym Rogu, Siewżełdorłagu i Juży. W 1941 roku wstąpił do Armii Andersa, z którą przeszedł cały szlak bojowy (Informacje na podstawie „Osiem wieków w dolinie Wkry” dr Piotra Oleńczaka).

Dom przy ul. Nasielskiej, a właściwie jego część. Prawdopodobnie po podziale działki jeden z właścicieli usunął swoją część domu. Nazwisko pierwszych właścicieli Leoniak. W latach 60. mieszkała w tym domu pani Szkopińska, która była lubianą wychowawczynią w miejscowym przedszkolu.

Ulica Szkolna

Jeden z przedwojennych domów przy ulicy Szkolnej. Nie zachwyca architekturą, jest po prostu klockiem. Od ogrodu ma dobudowaną po wojnie werandę. Pierwsze zdjęcie, to widok od ulicy. Wokół dużo drzew, zieleni, budynek jest w tej zieleni ukryty. Może tego nie widać, ale dom jest drewniany. Kolejni właściciele wymieniając stare okna mieli okazję zobaczyć zdrową, starą, drewnianą konstrukcję domu wewnątrz ściany. Drewno pokryte jest wapiennym tynkiem na trzcinie lub słomie. Według mapy Sławojewa (od pani Kasi Wyszyńskiej), pierwszym właścicielem tej działki i domku był Konstanty Fulek

Przepiękny dom przy ulicy Szkolnej z 1933 roku. Dom jest drewniany, otynkowany, zachowane ma nawet oryginalne okna. Z posesją wiąże się niezwykła historia opowiedziana przez obecną właścicielkę, wnuczkę pierwszych właścicieli państwa Sztejnerów. Ich podobizny nadal znajduję się w domu, co możemy zobaczyć na jednym ze zdjęć. Pan Szteiner z pochodzenia Austriak, człowiek wykształcony, po rozpoczęciu wojny nie chciał podpisać wiadomej listy i nie ominęły go kłopoty, musiał pracować jako robotnik. Dom był ponoć pierwszym na Brodach posiadającym łazienkę, był budowany z myślą o przyjmowaniu letników i miał wodę doprowadzoną również na górę. Kiedy Niemcy zorientowali się, jak wyposażony jest dom, kazali wynosić się właścicielom w ciągu 15 minut, a do domu wprowadził się ważny niemiecki urzędnik związany z Modlinem i prawdopodobnie III Fortem, nazwisko Kramer lub podobnie, to do ustalenia, może ktoś skojarzy i pomoże w tej kwestii. Jego żona urodziła w tym domu bliźniaki. Gdy zbliżał się front i Niemcy uciekali, dom został ograbiony przez mieszkającego tam Niemca i właściciel zdołał znaleźć w Ciechanowie tylko kredens i fortepian. Jest jeszcze ciekawostka, Niemcy uciekając wrzucili granat do domu, żeby go zniszczyć, ale trafił on ponoć do zlewu dla letników znajdującego się na górze i nie wybuchł, dlatego dom przetrwał wojnę. Zamieszkująca tu niemiecka rodzina zdołała uciec w głąb Niemiec i żyła spokojnie po wojnie. Niestety, potem przyszli Rosjanie, którzy stacjonowali przez jakiś czas i nie szanowali mienia. Podobno zrywali i palili między innymi drewno z ogrodzenia. Jednak najwięcej zniszczeń powstało, kiedy do domu zostali pokwaterowani po wojnie lokatorzy. W pokojach trzymali węgiel i ziemniaki rzucone w kąt na podłogę, która w niektórych miejscach nie przetrwała takich praktyk. Na szczęście dla domu, znalazła się osoba, która postanowiła go ocalić, zachowując charakter polskiego dworku. Przez kilka lat remontowała dom, doprowadzając go do obecnego bardzo dobrego stanu. Urokowi posesji dodaje piękny ogród, który zawsze otaczał dom, teraz dostał również nowe życie. Dom nie jest wpisany do rejestru zabytków, ale traktowany jest lepiej, niż niejeden zabytek.

Ulica Pogodna

Przedwojenny dom znajdujący się na obecnej ulicy Pogodnej. Latem gdy drzewa i krzewy są w liściach jest prawie niewidoczny. Od ulicy ma werandę. Z boku było prawdopodobnie główne wejście, widać tam daszek nad schodami. Według starej mapy nazwisko pierwszego właściciela Bieganowski. Jak wynika z relacji jednego z mieszkańców pobliskiej ulicy, po wojnie dokwaterowano tam rodziny dwóch milicjantów o nazwisku Sajdak.

Ulica Kolejowa

 

Goławice Drugie (Jerozolimka)

Dom przy ulicy Malinowej zbudował w drugiej połowie lat 30. pan Feliks Ludwiszewski (na zdjęciu z żoną Czesławą), cieśla. W czasie wojny dom zajęli Niemcy, a rodzina musiała mieszkać w małym drewnianym, nieocieplonym domku na tej samej działce. Domek jest niewielki, ma sień i 2 izby. Właścicielka chce zachować dom po pradziadku w oryginalnym stanie. W domu ma jeszcze stare meble, wśród których jest przepiękna, przedwojenna szafa, posiadająca oznaczenie wykonawcy (zdjęcie troszkę nieostre, przepraszam). Z szafą wiąże się niezwykła historia, mianowicie w czasie wojny w obawie przed spaleniem w czasie nalotów na Twierdzę szafa została na trzy miesiące zakopana w ogrodzie. Na szczęście nie ucierpiała. Do kompletu w domu znajduje się też stary drewniany stół, wykonany przez tego samego stolarza.